Skip to main content

Pół wieku instytucji kultury polskiej na Zachodzie

Referat wygłoszony na XVIII sesji Stałej Konferencji MABPZ - Wrocław 1996 r.

Pół wieku instytucji kultury polskiej na Zachodzie

Referat wygłoszony na XVIII sesji Stałej Konferencji MABPZ - Wrocław 1996 r.
Wstęp

Niniejszy przegląd dotyczy sytuacji, która zaistniała dla środowisk polskich na Zachodzie w czasie i po II wojnie światowej. Przedstawia dorobek kultury i spuścizny materialnej w krajach zachodnich, którą zajmują się szczególnie biblioteki, archiwa i muzea. Relacja ogranicza się do zbiorów publicznych mających swój punkt ciężkości w tematyce polskiej. Nie oznacza to bynajmniej, by autor nie doceniał wielkiego wkładu i dorobku w tej dziedzinie kolekcjonerów prywatnych[1] lub też wielkich bibliotek i archiwów państw zachodnich[2].

Początki

Wiele z opisanych niżej instytucji znajdowało się tuż po 1945 r. w zgoła odmiennej sytuacji aniżeli dzisiaj. Niektórych z nich wtedy jeszcze nie było lub też istniały w postaci odmiennej od tej, jaką przyjęły w ciągu następnego półwiecza. W miarę jak stawało się jasne, iż duża część olbrzymiej rzeszy Polaków znajdujących się po II wojnie światowej w wolnym świecie nie powróci do Polski ujarzmionej przez komunistów, formować zaczęło się środowisko, które za swój główny cel polityczny stawiało walkę o Polskę wolną i niepodległą. Wynikało z tej postawy szereg konsekwencji; m. in.:

  1. Formować się zaczęła ideowo i kształtować organizacyjnie ta warstwa ludzi oddanych sprawie polskiej, która stała się rdzeniem i motorem polskiej emigracji politycznej.
  2. Emigracja ta jako swój zasadniczy cel bezpośredni określała obowiązek służenia krajowi, a zwłaszcza siłom antykomunistycznym i osobom represjonowanym.
  3. W tym celu zaczęła tworzyć instrumenty działania i pomocy nie tylko materialnej, lecz także ideowej, przede wszystkim poprzez mówienie prawdy o tym, co się stało i co się dzieje w Polsce. Powstawały więc ośrodki wyrażania i przekazu myśli i wiadomości od „Dziennika Polskiego” lub „Wiadomości” w Londynie, poprzez „Kulturę” (Instytut Literacki) w Paryżu, aż po „Radio Wolna Europa” w Monachium.

Wyrastały domy wydawnicze, zwłaszcza w Londynie, które z czasem ogłosiły tysiące publikacji i tytułów książkowych autorów emigracyjnych i krajowych.

Od polowy lat siedemdziesiątych zaczęło się ukazywać, przy ścisłej współpracy z ośrodkami krajowymi, szereg miesięczników przeznaczonych dla kraju.

Decyzja pozostania na emigracji nakładała jednak na uchodźców zaangażowanych ideowo i politycznie dalsze zobowiązania i zadania:

  1. Zachowania polskiej tożsamości i kultury w warunkach diaspory.
  2. Zachowania pamiątek i świadectw własnej historii, m. in.:
  • o zesłaniu na nieludzką ziemię,
  • o walce orężnej na wielu frontach,
  • o losach na ziemi nowego osiedlenia,
  • o służbie dla kraju i jego niepodległości.
  1. Informowania swojego otoczenia niepolskiego nie tylko o Polsce w ogóle, lecz także o tym, co dzieje się w Europie Środkowej i Wschodniej pod egidą imperium sowieckiego, i o tym, jak społeczeństwo polskie na ten kataklizm dziejowy odpowiada. Zadania te wymagały nie tylko szkół i organizacji społeczno-politycznych, lecz także ośrodków służących informacji oraz dokumentacji, jak biblioteki, archiwa i muzea.

Większość działań wynikających z tego układu odbywała się samorzutnie, bez centralnego planowania i na ogół bez pomocy z zewnątrz. Wyrastały one z inicjatyw jednostek, grup i instytucji polskich na emigracji, w miarę możliwości i zapotrzebowania danego terenu. Działania i ich wyniki określone były przede wszystkim przez stopień zaangażowania konkretnych ludzi, liczyły się ich ideowość, umiejętność przekonywania innych i ich zmysł organizacyjny. Każda z omawianych tutaj instytucji miała swoich pozytywnych bohaterów, którzy nieraz przez dziesiątki lat ciągnęli „wóz” swojej instytucji za marny grosz, a bardzo często i całkiem za darmo, dorabiając na życie gdzieś indziej.

W latach siedemdziesiątych większość omawianych tutaj instytucji miała już swój dorobek, określony profil działania i ustalone formy organizacyjne, a zwłaszcza grono osób całkowicie oddanych „swojej” instytucji. Nieustabilizowana pozostawała dla większości lub była wręcz otwarta sytuacja finansowa instytucji i jej baza materialna na przyszłość.

Kontakty między bibliotekami, archiwami i muzeami polskimi na Zachodzie pozostawały do początku lat siedemdziesiątych sporadyczne i przypadkowe. Każda z tych placówek nie tylko miała dosyć własnych kłopotów, lecz obawiać się musiała, iż stracić może na rzecz innych instytucji jedną z danin lub spadków tak bardzo jej potrzebnych. Pod tym względem pokrewna instytucja stawała się potencjalnym konkurentem.

Pierwsze próby współpracy

W 1975 r. powstało trzecie już w historii Muzeum Polskie w Rapperswilu. W dwa lata później na zaproszenie kierownictwa muzeum doszło do spotkania z przedstawicielami dwóch innych ważnych instytucji emigracyjnych, a mianowicie Biblioteki Polskiej wraz z Towarzystwem Historyczno-Literackim w Paryżu oraz Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie. Omówiono możliwości współpracy. W wyniku osiągniętego porozumienia zaczęto spotykać się regularnie w Rapperswilu. W rok później, tzn. w 1978 r., przybyli także przedstawiciele Muzeum Kościuszki w Solurze oraz Muzeum Branickich - Reyów na zamku w Montrésorze. W następnym roku (1979) spotkało się w Rapperswilu już osiem ośrodków, gdyż dołączyli przedstawiciele Biblioteki Polskiej POSK oraz Instytutu Józefa Piłsudskiego w Londynie oraz Muzeum oo. Marianów w Fawley Court koło Henley nad Tamizą. Na spotkaniu tym ustalono 9 września 1979 r., iż:

„Celem utrwalenia dotychczasowych form współpracy polskich instytucji kulturalnych postanowiono podobne spotkania kontynuować w trybie rocznym i przyjąć nazwę: Stała Konferencja Instytucji Kultury Polskiej na Zachodzie”. Dalej ustalono, iż: „Celem Stałej Konferencji jest koordynacja działalności instytucji członkowskich, otaczających swoją troską dorobek i rozwój kultury polskiej oraz prezentujących wolnemu światu jej bogactwo i nierozerwalność z humanistyczną kulturą europejską”.

Ośmiu członków-założycieli Stałej Konferencji wystąpiło ze wspólną deklaracją, w której czytamy:

„Koncentracja sił polskich w diasporze to konieczność warunkująca kultywowanie naszych współkształtujących postęp ogólnoludzkich odrębności narodowych, godne ich prezentowanie wobec obcego otoczenia, mobilizowanie tego otoczenia na rzecz pomocy dla Kraju, któremu pragniemy dochować wierności”.

Cele, jakie sobie Konferencja postawiła, to:

  • „Utrzymanie i rozwój kultury polskiej poza Krajem i promieniowanie jej na obce otoczenie oraz
  • wsparcie Kraju w jego walce o zachowanie i rozwój nieskażonego oblicza kultury naszego narodu”.

Skuteczność realizacji tych celów zależy od skupienia w ramach Stałej Konferencji wszystkich europejskich i pozaeuropejskich instytucji i organizacji kultury polskiej na obczyźnie, od owocnej wspólnie zaplanowanej ich współpracy. Wstępem do niej jest policzenie się, rejestr stanu aktualnego, zdanie sobie sprawy z tego, kto, gdzie i co robi.

W latach następnych przybywało Konferencji dalszych członków i tak w 1980: Muzeum Polskie w Ameryce, Chicago; Instytut Józefa Piłsudskiego w Ameryce, Nowy Jork oraz Biblioteka Polska PIN przy Uniwersytecie McGill, Montreal. W 1984 r. dołączył Ośrodek Dokumentacji Pontyfikatu Jana Pawła II w Domu Polskim, Rzym. W 1985 r. Papieski Instytut Studiów Kościelnych, Rzym; Studium Polski Podziemnej, Londyn oraz Archiwa Polskiego Instytutu Naukowego w Ameryce, Nowy Jork. W 1992 r. wreszcie biblioteka, archiwa i zbiory sztuki Zakładów Naukowych Orchard Lake, Michigan, USA, oraz zbiory malarstwa polskiego Fundacji Kościuszkowskiej w Nowym Jorku.

W 1982 r. Konferencja przyjęła statut, który w latach następnych precyzowano i aktualizowano. W myśl statutu:

„Stała Konferencja MBPZ stawia sobie za cel umacnianie współpracy pomiędzy instytucjami członkowskimi, wymianę doświadczeń, pomoc w zbieraniu poloników, wspólną akcję propagandową i wzajemne prezentowanie dorobku instytucji członkowskich oraz nawiązywanie kontaktów i współpracę z prywatnymi kolekcjonerami. [...] Działalność Stałej Konferencji MBPZ obejmuje organizowanie dorocznych sesji, wspólnych ekspozycji, wymianę wystaw, publikację biuletynów, materiałów naukowych, wydawnictw informacyjnych itp. oraz organizowania weekendów, wieczorów członkowskich, sympozjów, konferencji itp.”

Ponadto statut ustala, że:

„Członkami Stałej Konferencji Muzeów i Bibliotek Polskich na Zachodzie są instytucje polskie lub niekiedy obce, o zasięgu ponadregionalnym i ogólnokrajowym, typu muzealnego lub o charakterze bibliotecznym, zajmujące się zasadniczo tematyką polską”.

Dla członków MBPZ było zawsze rzeczą oczywistą, iż członkiem może być tylko instytucja zachowująca postawę niepodległościową. W praktyce oznaczało to z jednej strony współpracę z osobami i grupami niekomunistycznymi w kraju i niesienie im pomocy, a z drugiej strony unikanie wszelkich kontaktów z przedstawicielami PRL-u, a tym samym rezygnacja z wyjazdów do Polski z przyzwolenia ekspozytur PRL-u (udzielających wiz, zezwoleń itp.).

Najbardziej widocznym elementem współpracy MBPZ były przez wiele lat jej doroczne, na ogół dwudniowe spotkania członków Konferencji w jedną z sobót i niedziel września. Spotkania około 30 do 70 osób służyły nie tylko wymianie informacji o wydarzeniach roku minionego i o zamiarach na rok przyszły. Z okazji większości sesji urządzano jedno- lub dwudniowe sympozja poświęcone prezentacji zbiorów instytucji członkowskich lub problematyce ich dokumentowania i konserwowania. Przyjmowano także tematy monograficzne, jak np. w 1987 r. w „mieście Kościuszki” — Solurze, kiedy to wszystkie referaty związane były z Tadeuszem Kościuszką i z jego czasem, lub też sympozjum w 1991 r. w Rapperswilu, które poświęcono tematowi „sztuka i kultura polska na Zachodzie”. W 16 odczytach wybitni znawcy przedmiotu (tym razem także z kraju) naświetlili liczne aspekty tego ciekawego i zbyt mało znanego tematu. Zaprezentowano więc m. in. militaria polskie XVII w. w zbiorach szwedzkich, malarstwo Józefa Brandta na terenie Niemiec oraz fenomen malarstwa Józefa Czapskiego. Obok fragmentów zbiorów członków MBPZ przedstawiono na tej sesji m. in. dwie znakomite kolekcje prywatne: malarstwo Żydów polskich w zbiorach Ewy i Wojtka Fibaków oraz stare mapy, rękopisy i listy królewskie w rewelacyjnej kolekcji Tomasza Niewodniczańskiego. W referatach problemowych tego sympozjum poruszano takie tematy, jak miejsce sztuki polskiej w zbiorach publicznych Zachodu i kwestie kształtowania się cen na polską sztukę. Na 15 sesji, która odbyła się w 1993 r. w Ośrodku Dokumentacji Pontyfikatu Jana Pawła II w Rzymie, wygłoszono 18 referatów opublikowanych następnie przez gospodarzy sesji (ks. dr Michał Jagosz) w bogato ilustrowanej monografii (Rzym 1994). Głównymi tematami były: osoba i nauczanie Jana Pawła II oraz problematyka polska i zbiory poloników na terenach byłego ZSRR.

Niezależnie od odczytów z okazji walnych spotkań dorocznych MBPZ przeprowadzono 6 sympozjów specjalistycznych poświęconych bibliotekarstwu i księgarstwu. Referaty wygłaszane na trzecim Sympozjum Międzybibliotecznym w 1983 r. wydano drukiem w oficynie Stanisława Gliwy.

Organizowano również wystawy. Odbyły się ekspozycje Muzeum im. gen. Sikorskiego na zamku w Rapperswilu oraz Biblioteki Polskiej w Paryżu w salach Muzeum im. gen. Sikorskiego. Godna uwagi była duża wystawa z okazji 300 rocznicy odsieczy wiedeńskiej, zorganizowana przy wsparciu eksponatami z Rapperswilu. Inną imprezą tego typu była wspólna wystawa pamiętników z okresu II wojny światowej, zorganizowana w gmachu POSK-u w 1985 r. z okazji odbywającego się w Londynie Kongresu Kultury Polskiej na Obczyźnie.

Ważną funkcję integracyjną spełniał przez szereg lat redagowany w Monachium przez Biuro Prasowe MBPZ od 1980 r. w nieregularnych odstępach „Biuletyn Informacyjny MBPZ”. Kolejną publikacją jest wydany już czterokrotnie folder opisujący krótko w trzech językach poszczególne instytucje członkowskie z dodaniem istotnych informacji, jak adres, telefon i godziny otwarcia. Najobszerniejszą publikacją MBPZ jest wydany wspólnie w 1991 r. w Londynie almanach opisujący historię, zbiory i działalność 14 instytucji, które naówczas były członkami Konferencji.

Organizacja Konferencji jest nader prosta. Roczny Sekretariat przejmuje każdorazowy gospodarz zapraszający do siebie pozostałe bratnie instytucje i to nie tylko delegatów, lecz w zasadzie wszystkich pracowników i sympatyków tych instytucji. Tradycyjnie zapraszający gospodarz podaje w miarę swoich możliwości posiłki i napoje za drobną opłatą, a niekiedy i darmowo.

Do obowiązków rocznego sekretariatu należy prowadzenie korespondencji skierowanej do i od Konferencji, wysyłanie komunikatów do instytucji członkowskich o aktualnym stanie wykonania uchwał i o przygotowaniach do następnego zjazdu oraz sporządzanie protokołu zjazdowego.

Składka członkowska w wysokości $25,- rocznie tworzy fundusz na wspólne inicjatywy. Koszty sekretariatu, przygotowania i przeprowadzenia zjazdu ponosi instytucja-gospodarz, która opiera się jednak, tak jak w większości swoich działań, na bezpłatnych ochotnikach lub współpracownikach. Koszty przyjazdu i zakwaterowania w czasie zjazdu ponoszą uczestnicy na ogół z własnej kieszeni, otrzymując niekiedy pewne subwencje, o ile pełnią odpowiedzialne funkcje. Koszty nadzwyczajne, jak np. wydanie książki, zwracają się częściowo poprzez jej zakup przez instytucje członkowskie według ustalonego z góry rozdzielnika.

Wszelkie z omawianych tutaj kosztów działalności Konferencji utrzymywane były zawsze na dolnym pułapie tego, co jest w zwyczaju danego kraju. Wynika to z faktu, iż instytucje przyzwyczajone są do bardzo gospodarnego obchodzenia się ze zdobytym z trudem i z własnej inicjatywy groszem.

Próba krótkiego bilansu

Co dały instytucjom Stałej Konferencji wieloletnie kontakty w ramach MBPZ?

Odmiennie przedstawia się sprawa instytucji w Europie Zachodniej od tych znajdujących się w USA i Kanadzie. Pierwsze spotykały się regularnie corocznie na 2-3 dni i to na ogół w komplecie. Kontakty te uzupełniały spotkania bilateralne osób z kierownictw. Instytucje z drugiej strony Atlantyku wysyłały swoich delegatów na spotkania odbywające się zawsze w Europie tylko sporadycznie i wstrzymywały się często od przybycia chyba ze względu na wysokie koszt przelotu. Nieraz, dlatego na delegata osobę tylko marginalnie związaną z instytucją członkowską, ale jadącą akurat do Europy. Byli tacy delegaci mile widziani, lecz na ogół mało zorientowani w istotnych sprawach instytucji, którą mieli reprezentować, a już prawie nic nie wiedzący o pozostałych członkach Stałej Konferencji.

Systematyczne spotkania połączone ze szczegółowym przedstawieniem instytucji gospodarza zjazdu powodowały u zaprzyjaźnionych instytucji dosyć dokładną znajomość zbiorów i sposobu działania pozostałych członków MBPZ. Poznawano szczegóły inwentaryzacji, przechowywania i konserwowania zbiorów, a zwłaszcza organizację pracy. Pozwalało to innym na przejmowanie tych elementów, które zdały egzamin gdzie indziej. Prócz aspektu czysto technicznego odegrały bodajże większą jeszcze rolę kontakty i przyjaźnie z ludźmi oddanymi tej samej sprawie i mającymi podobne problemy. Wychodziło się w ten sposób z izolacji własnego środowiska, by zrozumieć, że jest nas wcale nie tak mało i że jednak dajemy sobie radę. Doświadczenie takie jest dosyć istotne dla samopoczucia ludzi działających w diasporze.

Był jeszcze inny aspekt, który powodował, iż kierownictwa naszych instytucji chętnie wymieniały swoje obserwacje, doświadczenia i opinie. Wiązało się to z faktem, iż różne agentury władzy komunistycznej w Polsce przez wiele lat usiłowały dezinformować opinię Zachodu i emigracji, próbując równocześnie na przeróżne sposoby inwigilować instytucje emigracyjne lub skłonić je do chociażby drobnej kooperacji z przedstawicielstwami PRL-u.

Powyższa relacja odnosi się w znacznie większym stopniu do instytucji na terenie Europy, chociaż nie wyłącznie. Z pozytywnych doświadczeń europejskich wypływa między innymi wniosek, że warto, aby członkowie Stałej Konferencji na kontynencie północnoamerykańskim, a jest ich w tej chwili sześciu, zaczęli spotykać się na swoim terenie, by poznać się bliżej i by nawiązać pewną współpracę.

Sytuacja obecna

Chcąc robić wspólne plany na przyszłość, należy sobie zdać sprawę z tego, w jakiej sytuacji znajdują się nasze instytucje obecnie i to pod względem zbiorów, organizacji i finansów z jednej strony, a zapotrzebowania na ich usługi z drugiej strony.

Zacznijmy od aspektów zabezpieczenia materialnego. Istnieją wśród naszych członków trzy zasadnicze struktury własnościowe. Są to albo instytucje kościelne lub z Kościołem związane, albo należą one do organizacji lub fundacji polonijnych lub z Polonią związanych i jest wśród nich także muzeum prywatne. Do czterech instytucji kościelnych należą:

  • Fundacja Jana Pawła II w Rzymie i związane z nią jednostki organizacyjne,
  • Instytut Studiów Kościelnych w Rzymie,
  • Ośrodek Ojców Marianów w Fawley Court koło Henley o godzinę od Londynu,
  • Zakłady Naukowe Seminarium w Orchard Lake w stanie Michigan, USA.

Jedenastu dalszych członków MBPZ utrzymywanych jest przez towarzystwa, fundacje lub podobne korporacje; w wypadku Muzeum Polskiego w Chicago przez ubezpieczalnię.

Tylko jedna z instytucji jest od 1848 r. własnością prywatną, a jest to muzeum Reyów-Branickich w Montrésorze nad Loarą we Francji.

Jakie przewidywania wynikają z tych struktur własnościowych? Znając dobrą organizację instytucji pod opieką Kościoła i ofiarność ludzi w nich pracujących, a poza tym niezliczone prawie grono ludzi gotowych wesprzeć swoim groszem lub spadkiem inicjatywy kościelne, zwłaszcza tam, gdzie propagują to proboszczowie, należy założyć, iż instytucjom tym wystarczy jeszcze na długo środków także na ich aktywność kulturową.

W jedenastu organizacjach korporacyjnych stan zabezpieczenia materialnego na przyszłość wygląda różnie. Ogólnie daje się zauważyć w ciągu ostatnich lat trend do stabilizacji funduszów lub źródeł zapewniających dochody na przyszłość. Typowym i pięknym przykładem tego jest radykalna poprawa finansowa Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego POSK w Londynie, utrzymującego w swoim budynku Bibliotekę Polską, który w ciągu nielicznych lat stał się z instytucji mocno zadłużonej ośrodkiem dysponującym własnymi i to wcale pokaźnymi środkami. Dzięki fali zapisów testamentowych z grona odchodzących na wieczny odpoczynek weteranów II wojny światowej POSK nie tylko spłacił w ciągu krótkiego czasu astronomiczny wydawało się dług, lecz zdołał nawet odłożyć pewien kapitał przynoszący coroczne dochody. Pewnym optymizmem napawa także drugi przykład. Biblioteka Polska w Paryżu, utrzymująca się już od wielu lat głównie z dotacji Fundacji im. Lanckorońskich z Brzezia, zaczęła otrzymywać od kilku lat systematycznie pewne dotacje z Funduszu Zygmunta Lubicz-Zaleskiego, stworzonego właśnie w tym celu. Dalszym przykładem jest Polska Fundacja Kulturalna Libertas w Rapperswilu, założona w 1978 r. w celu zbierania środków, zwłaszcza na utrzymanie Muzeum Polskiego w Rapperswilu. Dochody z kapitałów dotychczas zebranych już teraz pokrywają około 15% kosztów utrzymania instytucji. Jako ciekawostkę podam, skąd bierze się reszta. Około 30% to bilety wstępu i kiosk muzealny, niecałe 10% to składki członków Towarzystwa Przyjaciół. Całą resztę pokrywającą potencjalny deficyt stanowią coroczne dotacje Fundacji Juliana Godlewskiego, której środki wyczerpią się jednak za kilka lat, podobnie jak to będzie z Fundacją Lanckorońskich.

Wydaje się, że najlepsze zaplecze finansowe ma chyba Muzeum Polskie w Chicago utrzymywane przez ubezpieczalnię pod tradycyjną nazwą Zjednoczenie Polskie Rzymsko-Katolickie w Ameryce. Dobrą bazę finansową mają chyba także zbiory malarstwa polskiego znajdujące się w siedzibie Fundacji Kościuszkowskiej w Nowym Jorku i do niej należące.

Ogólnie należy dodać, że wszystkie instytucje oprócz dotacji bieżących otrzymują od czasu do czasu zapisy testamentowe swoich sympatyków. W wielu instytucjach stanowią one budulec do stworzenia trwałego kapitału zakładowego. Tyle o sposobach materialnego zabezpieczenia instytucji członkowskich MABPZ.

Organizacyjnie większość instytucji opiera się w dużej mierze na pracy społecznej. Społecznie pracuje większość kierownictw oraz wiele osób opiekujących się określonymi mniejszymi poletkami pracy. Stałe kadry nigdzie nie przekraczają kilku słabo płatnych osób. Osoby pracujące społecznie wykonują swoje zadania poza pracą zawodową, na ogół wieczorami i w czasie sobót i niedziel, a nieraz w ciągu wakacji. Wśród „społeczników” wszędzie jest spory udział emerytów, bez których wiele naszych organizacji byłoby nie do pomyślenia. Zasadą wszystkich pracujących dla instytucji jest chęć służenia jej i stąd na ogół dobry i koleżeński klimat pracy. Instytucje mają swoje zarządy, rady i walne zebrania oraz roczne sprawozdania. Pod względem organizacyjnym wszystkie są obecnie ustabilizowane.

Zbiory i usługi świadczone przez członków Stałej Konferencji to temat-rzeka. Nie sposób ich opisać w tych ramach. Znowu należy zainteresowanych odesłać do pracy zbiorowej MABPZ z 1991 r. Chciałbym raczej scharakteryzować rodzaj ich usług.

Do ośrodków, które są dzisiaj przede wszystkim muzeami, należą:

  • Muzeum Polskie w Rapperswilu,
  • Muzeum Kościuszkowskie w Solurze,
  • Muzeum Reyów w Montrésorze,
  • Muzeum ojców Marianów w Fawley Court,
  • Muzeum Polskie w Chicago.

W świadomości publicznej niektóre archiwa i biblioteki polskie odgrywają coraz bardziej rolę także muzeów. Należy do nich w pierwszym rzędzie:

  • Muzeum im. gen. Sikorskiego przy Instytucie Polskim w Londynie,
  • Instytuty Józefa Piłsudskiego w Londynie i Nowym Jorku.
  • Gmach i zbiory Biblioteki Polskiej w Paryżu są dla wielu przybyszów także miejscem o walorach muzealnych.

Fakt, iż Ośrodek Dokumentacji Pontyfikatu Jana Pawła II zbierać zaczął, prócz dokumentów dotyczących tematu, także dary ofiarowane Ojcu Świętemu przez rodaków jako wyraz szacunku i sympatii, szybko doprowadził do powstania pokaźnych zbiorów, które de facto tworzą swoiste i obszerne muzeum w Domu Jana Pawła II w Rzymie, oglądane na co dzień przez pielgrzymów przybywających do Wiecznego Miasta.

Dwie instytucje amerykańskie Stałej Konferencji obrosły z czasem w poważne zbiory malarstwa, tworzące dzisiaj galerie dostępne publicznie. Mam tu na myśli pokaźną kolekcję malarstwa polskiego Fundacji Kościuszkowskiej w Nowym Jorku oraz Muzeum w Zakładach Naukowych w Orchard Lake.

Do MBPZ należą oczywiście także biblioteki oraz archiwa:

  • Biblioteka Polska w Londynie, do której dołączyła wielka biblioteka Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego,
  • Biblioteka Polska w Paryżu,
  • Biblioteka Polska PIN-u w Montrealu na Uniwersytecie McGill,
  • Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie, opiekujący się archiwami Rządu, Polskich Sił Zbrojnych oraz emigracji polskiej od 1940 r. i związane z nim Archiwum Polski Podziemnej.

Dalej archiwa i biblioteki Instytutu Józefa Piłsudskiego w Londynie oraz Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku.

Zaliczyć do tej kategorii należy także biblioteki i archiwa, które prowadzą Papieski Instytut Studiów Kościelnych w Rzymie, chociaż jest to w pierwszym rzędzie ośrodek badawczy, podobnie jak Polski Instytut Naukowy w Nowym Jorku.

Wreszcie instytucja, którą już wymienialiśmy: Ośrodek Dokumentacji Pontyfikatu Jana Pawła II, którego istotnym celem jest tworzenie możliwie kompletnego archiwum i biblioteki tematycznej.

Archiwa w Orchard Lake przyjęły ostatnio trafną nazwę Centralne Archiwum Polonii, ponieważ odnoszą się zwłaszcza do historii Polonii amerykańskiej.

Spore, a niekiedy i ważne biblioteki i archiwa posiadają także wymienione już instytucje muzealne, jak Montrésor, Fawley Court i Muzea Polskie w Chicago i w Rapperswilu.

W instytucjach działających poza granicami kraju bardziej jeszcze jak w ich odpowiednikach krajowych powstaje kwestia natury zasadniczej, a mianowicie pytanie o cel i o publiczność, którym dana instytucja ma służyć, a z czasem nie mniej istotne pytanie, czy udaje jej się zamiary te spełnić. W instytucjach utrzymywanych przez polską emigrację polityczną po 1945 r. odpowiedź na to zasadnicze pytanie była do niedawna prosta i jednoznaczna. Brzmiała ona: Służyliśmy krajowi w jego walce z narzuconym systemem totalitarnym o Polskę niepodległą i wolną. Orężem naszym był przede wszystkim przekaz prawdy o tym, co było i co jest. W tym samym duchu działaliśmy na nasze otoczenie, polskie i cudzoziemskie, poprzez książki, druki, wystawy, odczyty i po prostu poprzez fakt, że to właśnie my, a nie agentury reżymu komunistycznego w Polsce, urządzaliśmy sesje naukowe czy też koncerty w Londynie czy Paryżu.

Ta rola służebna wobec kraju skończyła się obecnie w jej wymiarze walki politycznej. Tym samym zanika nie tylko bardzo ważny wspólny mianownik naszych instytucji, lecz także motyw działania i poświęcenia generacji wojennej i jej następców. Nadal pozostał wspólny cel, chociaż mniej wzniosły i o mniejszym ładunku emocjonalnym jak dotychczas. Jest to nasza służba w sprawie polskiej jako ambasadorów kultury polskiej na obczyźnie i ewentualnie nasza współpraca z mniejszymi lub specjalistycznymi instytucjami w Polsce. Pozostaje pytanie o drogę i o środki wykonania. Najłatwiej dać odpowiedź instytucjom kościelnym i muzealnym. Pierwszym — ponieważ ich celem nadrzędnym jest służba Kościołowi, a muzeom, bo polegać zawsze mogą na dużej publiczności cudzoziemskiej swojego środowiska, byle były atrakcyjne i dla cudzoziemców zrozumiałe.

Do takich instytucji kościelnych należą: Ośrodek Dokumentacji Pontyfikatu Jana Pawła II w Rzymie i z tym ośrodkiem związany Dom Pielgrzyma Polskiego. Dopóki Polska będzie katolicka, Polacy będą pielgrzymować do Rzymu i będzie zapotrzebowanie zarówno na usługi, które świadczy Dom Jana Pawła II, jak i korzystanie z kapitalnych archiwów o działalności papieża-Polaka. Instytut Papieski Studiów Kościelnych na pewno będzie znajdował nadal w archiwach watykańskich dokumenty z Polską związane i jeszcze przez wiele lat będzie miał rację bytu. Niejeden Polak żyjący w Rzymie lub tutaj przebywający korzystać będzie z dużej biblioteki Instytutu.

Po upadku gimnazjum polskiego w Fawley Court, prowadzonego przez Ojców Marianów, powstała kwestia celowości dalszego prowadzenia tego ośrodka. Dzisiaj zarysowuje się ciekawa koncepcja ośrodka szkoleniowo-wypoczynkowego, związanego z polskim duszpasterstwem oraz z muzeum polskim. Kto poznał wspaniałą atmosferę tego ośrodka, z trudem może sobie wyobrazić, że miałoby go w przyszłości nie być. Ta sympatyczna atmosfera powodować będzie także i w przyszłości, iż Polacy i Anglicy będą tutaj chętnie przybywać na spotkania. i konferencje i przy tej okazji podziwiać zbiory muzealne.

Doskonałe wrażenie sprawia pod każdym względem zespół szkół prowadzonych przez kościół w Orchard Lake. Jest tam kompletnie zagospodarowany campus z dużym terenem parkowym, własnym kościołem i stołówką, duże pomieszczenia na bibliotekę i archiwa Polonii amerykańskiej i osobny budynek na muzeum. Opiekuje się tym jak na nasze warunki spore grono ludzi całkowicie oddanych tej pracy, pod sprawnym i kompetentnym kierownictwem. Przypuszczać należy, że w miarę udokumentowania bogatych archiwów, wspartych dobrym aparatem bibliotecznym, rosnąć będzie zainteresowanie i zapotrzebowania badaczy historii Polonii amerykańskiej na usługi tego ośrodka, którego atrakcyjność wzrosła oczywiście przez powstałe zbiory muzealne.

Do muzeów przedstawiających rodakom i cudzoziemcom naszą kulturę i sztukę należy Muzeum Polskie w Chicago, które dla bardzo licznej Polonii amerykańskiej w ogóle, a chicagowskiej w szczególności, spełnia ważną rolę ośrodka etnicznego, dostrzeganego dzięki ciekawym i bogatym zbiorom także przez Amerykanów, zwłaszcza dzięki reorganizacji i wzmocnieniu kadry w ciągu ostatnich lat.

Trwać będzie w tej czy innej formie muzeum założone przez Ksawerego Branickiego w Montrésorze, a kontynuowane przez Reyów. Należy przypuszczać, że i następne generacje tej zasłużonej rodziny podejmą się utrzymywani. tego popularnego dzisiaj i często odwiedzanego muzeum. Dzięki swojemu atrakcyjnemu położeniu w dolinie Loary w jednej z najliczniej uczęszczanych przez turystów okolic Francji i dzięki wielkiemu urokowi zamku i atmosferze domu-muzeum nad. odwiedzane będzie ono corocznie przez tysiące gości z całego świata.

Jednoznaczna wydaje się przyszłość muzeów w Solurze i w Rapperswilu. Są one w swoim szwajcarskim otoczeniu przyjmowane życzliwie i z zainteresowaniem. Identyfikuje się z nimi i ich historią miarodajna część elit lokalnych.

Rapperswil jest przepięknie położony wśród jezior i gór. W zamczysku średniowiecznym, dominującym na skale nad schludnym, ładnym, starym miasteczkiem, mieści się muzeum polskie odwiedzane od 1975 r. przez setki tysięcy płacących za wstęp turystów z całego świata. Historia i tradycja tego muzeum oraz jego obecna bogata i nader ciekawa ekspozycja gwarantują mu przez cały rok nieprzerwany strumień gości.

Solura to jedno z najładniejszych miasteczek świata. Tutaj w centrum znajduje się kamieniczka mieszczańska z 3-pokojowym mieszkaniem, w którym żył i zmarł Tadeusz Kościuszko. Do mieszkania tego ładnie urządzonego przybywa nieraz polski pielgrzym i turysta. Muzeum od czasu do czasu zagrożone bywało likwidacją lub przeniesieniem w inne miejsce, gdyż kolejni właściciele domu rozważali wymówienie lokalu. Ojcowie miasta i zarząd Towarzystwa Kościuszkowskiego zdecydowanie jednak walczyli o utrzymanie tej drogiej pamiątki po Naczelniku, która zresztą jest w rejestrze zabytków objętych ochroną. Ewentualnie trzeba będzie kiedyś wszcząć zbiórkę na zakup mieszkania lub całej kamienicy, w których żył Kościuszko.

Unikalne zbiory Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie, będące ekspozycją sztandarów i pamiątek Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, uzupełniane są z roku na rok dziełami sztuki polskiej. Atrakcyjny ten i świetnie prowadzony ośrodek w najlepszym położeniu w Londynie długo jeszcze będzie jednym z ciekawszych muzealnych polskich okien na świat.

Niejako duchowym uzupełnieniem i kontynuacją tych zbiorów jest urządzona z dużym sercem i gustem sala pamiątek po marszałku Piłsudskim w Instytucie jego imienia w budynku POSK-u w Londynie.

Zaskakuje poziomem galeria malarstwa polskiego w pomieszczeniach Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku, położonego na Manhattanie.

Trudno w tym wyliczeniu muzeów nie wymienić historycznego budynku Biblioteki Polskiej na wyspie św. Ludwika w Paryżu, którego każda sala nieomal jest muzeum. Chociażby salonik chopinowski i sala Rady Towarzystwa Historyczno-Literackiego. Jest w Bibliotece także stała galeria malarstwa polskiego i rzeźby oraz sala wystaw zmiennych. Nawet gdyby pominąć bibliotekę, to atrakcyjność tych zbiorów wystarczy, by je odwiedzać w sercu Paryża, w miejscu nasyconym historią i wspomnieniami o wspaniałych ludziach, którzy tutaj działali.

Tyle pokrótce o naszych muzeach. W przeciwieństwie do instytucji prowadzonych przez Kościół i do muzeów temat bibliotek polskich na Zachodzie wydaje się bardziej złożony i trudniejszy. Odpowiedź na pytanie o cel działania i o publiczność korzystającą z usług biblioteki jest ze względu na język bardzo zależna od warunków historycznych i dlatego zmienna w czasie. Jest kilka truizmów, które niby ułatwiają odpowiedź, a jednak trudno stawiać prognozy, np. na temat, jakie będzie zapotrzebowanie w danym ośrodku na bibliotekę za lat powiedzmy 20. Do takich truizmów należą stwierdzenia, że biblioteka musi mieć swoją rzeszę czytelników lub że ma być instrumentem pomocniczym dla innej instytucji, jak np. dla muzeum w Rapperswilu lub jako warsztat pomocniczy przy badaniu archiwów z okresu 1940-1990, znajdujących się w Instytucie Polskim i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie. Innym wariantem przeznaczenia biblioteki może być specjalizacja zbiorów lub ich wyraźny punkt ciężkości stający się przez to przedmiotem zainteresowania badaczy określonego specyficznego przedmiotu lub okresu. Takie wyraźne punkty ciężkości oprócz już wspomnianych wyżej ma Biblioteka Polska w Paryżu z jej bezcennymi zbiorami i archiwami dotyczącymi historii Polski w XIX w. Siłą Instytutów Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku i Londynie są ich archiwa okresu międzywojennego. Biblioteka Polska w Londynie posiada natomiast na pewno najbogatszy zbiór wydawnictw pisarzy emigracyjnych począwszy od 1940 r., a poza tym unikalną bibliotekę conradowską, będąca już od lat światowym centrum badań pisarstwa Józefa Konrada Korzeniowskiego. Archiwa w Orchard Lake są kopalnią wiedzy o historii Polonii amerykańskiej, a zbiory Ośrodka Dokumentacji Pontyfikatu Jana Pawła II są niewyczerpanym źródłem do tego tematu. Należy przypuszczać, że biblioteki i archiwa specjalistyczne zawsze będą miały swoich czytelników.

Zjawiskiem typowym dla każdej biblioteki jest fakt, że stale rośnie i to często w sposób niekontrolowany. Po prostu przyjmują darowizny i spuścizny. O ile wielkie biblioteki narodowe pozwolić mogą sobie na zbieranie wszystkiego „tak jak leci”, o tyle biblioteki mniejsze, do których należą nasze zbiory na obczyźnie, liczące się z każdym groszem i z każdym metrem przestrzeni, na taki luksus pozwolić sobie nie mogą. Szereg naszych bibliotek już od dawna wybierało tytuły i egzemplarze książek zbędnych, a zwłaszcza dubletów, i wysyłało je do kraju, na ogół do dyspozycji Biblioteki Narodowej. W przyszłości być może trend ten nawet wzrośnie.

Z punktu widzenia racjonalnego wykorzystania wspólnych sił i oszczędzenia skromnych środków warta zastanowienia się jest równoległa działalność obecnie trzech jeszcze większych księgozbiorów polskich w Londynie oraz dwóch w Paryżu. Oprócz już opisanej Biblioteki Polskiej jest w Londynie do dyspozycji czytelników bardzo obszerny księgozbiór polski w British Library, obejmujący także prasę polską wstecz do XVIII w. Z tego też powodu niejeden znakomity polski naukowiec i publicysta chętnie pracował właśnie w czytelni British Library. Jest wreszcie w Londynie biblioteka Fundacji Lanckorońskich z Brzezia, wyspecjalizowana w starodrukach z Polską związanych. W Paryżu oprócz Biblioteki Polskiej działa Instytut Polski pod egidą MSZ. Prowadzi on spory księgozbiór i uczęszczaną czytelnię, co wydaje się zaspokajać zapotrzebowania lokalnej publiczności na polską beletrystykę. Pod tym względem księgozbiór ten mógłby odciążać Bibliotekę na wyspie św. Ludwika, której siłą są zbiory dotyczące historii polskiej XIX w.

Podsumowanie i wnioski

Przedstawiona wyżej sytuacja obecna i zrozumienie sprawy przez ludzi odpowiedzialnych za instytucje członkowskie MBPZ pozwalają na pewne podsumowanie oraz na pewne stwierdzenia i sugestie. Podsumowanie powyższej relacji wypaść musi pozytywnie. Instytucje członkowskie Stałej Konferencji Muzeów, Bibliotek i Archiwów Polskich na Zachodzie MBPZ znalazły się obecnie po wieloletniej konsolidacji organizacyjnej i finansowej w ustabilizowanej sytuacji. Ich zbiory są uporządkowane i w dużym stopniu udokumentowane. Istnieje obecnie zapotrzebowanie na ich usługi. Należy przypuszczać, iż po pewnych przystosowaniach do nowej sytuacji w kraju i na obczyźnie nadal będą mogły świadczyć wyspecjalizowane usługi potrzebne cudzoziemcom oraz Polakom przebywającym za granicą. Bez większych problemów będą trwały placówki dające m. in. także świadczenia kulturowe a prowadzone przez Kościół. Wydaje się, że zagwarantowany mają stały przypływ zwiedzających muzea i elementy muzealne w ramach większych instytucji. Najwięcej mocy przewidywania, wysiłku koncepcyjnego i organizacyjnego wymagać będą zdaniem referenta wielkie biblioteki, aby przystosować się do zapotrzebowań swojego środowiska za lat kilkanaście i więcej.

Stwierdzić pozostaje:
  1. Wszystkie instytucje członkowskie MBPZ chcą nadal istnieć nawet wtedy, jeżeli trzeba będzie dostosować się w pewnym stopniu do nowej sytuacji w kraju i na obczyźnie.
  2. Każda z instytucji chce zachować swoją autonomię i swój samorząd. Żadna nie pragnie więc np. zostać dołączona do innej z instytucji prowadzonych przez rząd RP za granicą.
  3. Wszystkie gotowe są do kooperacji z podobnymi instytucjami w kraju. Współpraca ta polegać może niekiedy na korzystaniu ze specjalistów krajowych, o ile ci gotowi są pracować w instytucji emigracyjnej za tak słabe płace, jakie są przyjęte w tych instytucjach — nie wystarczają one na hotel i wyżywienie równocześnie. Warunkiem jest też, iż pracownicy delegowani z kraju podporządkują się kierownictwu naszych instytucji i nie będą próbowali zmieniać wszystkiego na swój (krajowy) sposób.
  4. Instytucje nasze byłyby nieraz w stanie, a nawet są niekiedy do tego skłonne, by dopomóc mniejszym instytucjom krajowym o podobnym do naszego profilu działania. Pomoc taka polegała dotychczas i polegać może na wymianie doświadczeń, a niekiedy na uzupełnianiu zbiorów instytucji krajowej, co np. na dużą skalę od lat czyniła Biblioteka Polska w Londynie.
  5. W miarę poprawiania się stanu gospodarki i finansów w Polsce rozważać by można udział środków krajowych w tworzeniu funduszów na ściśle określone akcje i cele w ramach instytucji MBPZ. Dla zilustrowania tej możliwości podaję dwa przykłady. Kraj mógłby np. wziąć udział w tworzeniu funduszu na zakup mieszkania w Solurze, w którym żył i zmarł Tadeusz Kościuszko i w którym znajduje się obecnie muzeum jemu dedykowane. Innym przykładem mogłyby być stypendia dla naukowców krajowych przybywających do naszych archiwów lub przygotowujących publikacje o naszych instytucjach.
Kilka sugestii pod adresem instytucji krajowych

Instytucji i urzędów zajmujących się Polakami za granicą, Polonią i kulturą polską za granicą jest w Polsce cały szereg. Poczynając od odpowiednich komisji Sejmu i Senatu RP, poprzez odnośne komórki ministerstw kultury i sztuki, spraw zagranicznych aż po edukacji narodowej. Istnieją ponadto właściwe fundacje, stowarzyszenia oraz „last but not least” „Wspólnota Polska”, która tematem tym zajmuje się przede wszystkim.

Jako ludzi zajmujących się kulturą polską za granicą cieszy nas, iż doczekaliśmy się w kraju takiej liczby instytucji mogących spełniać rolę forum do tworzenia niezbędnych kontaktów, do inicjowania wspólnych poczynań lub opiekowania się nimi w miarę potrzeby. Jeśli chodzi o stronę ludzką, doświadczenia referenta z pracownikami tych instytucji są jak najmilsze. Są grzeczni, oddani sprawie i pełni gotowości, aby dopomóc. Pod względem wykonania i organizacji sprawa z różnych względów wygląda nieraz gorzej.

Z moich kilkuletnich obserwacji i doświadczeń daje się wysnuć kilka ogólnych wniosków pod rozwagę czynników krajowych celem usprawnienia naszych działań dla dobra kultury polskiej za granicą. Do ogólnych bolączek odczuwanych przez nas zaliczyć należy w dziedzinie promocji i pielęgnowania kultury polskiej za granicą:

  1. Brak koordynacji w planowaniu i w działaniach wymienionych instytucji, skutkiem czego każda z nich operuje w taki sposób, jak gdyby poza nią nikt się tym tematem ani w kraju, ani za granicą nie zajmował.
  2. Brak jednolitej koncepcji działań w tej dziedzinie. Wynikają z tego sytuacje niezrozumiałe nie tylko dla osób żyjących lub działających stale za granicą, lecz nieznane lub niezrozumiałe nawet potencjalnym partnerom w kraju.
  3. Brak możliwości konsultowania działań i doświadczeń kulturowych za granicą między osobami i instytucjami, które to bezpośrednio obchodzi. Brak m. in. konsultowania się z naszymi instytucjami, które zajmują się tym przedmiotem od dziesiątek lat, znając doskonale swój teren zamieszkania. Nie da się tego niestety powiedzieć o wszystkich osobach działających w tym zakresie w kraju lub z kraju przyjeżdżających.
  4. Niestety bardzo życzliwe rozmowy z ludźmi wydawałoby się właściwymi i miarodajnymi w kraju w wielu wypadkach spełzają na niczym, pomimo iż w czasie rozmowy z nami robili wrażenie, że postarają się coś w tej sprawie załatwić itp.

W odniesieniu do naszych instytucji można by ogólnie powiedzieć, że jako ludzie zajmujący się kulturą polską za granicą chcielibyśmy wiedzieć o zamierzeniach i o konkretnych projektach różnych agencji rządowych na terenie naszego działania i w krajach z nami sąsiadującymi. Informacje takie dotyczyć mogłyby przykładowo planowanych programów Instytutów Polskich lub sprawozdań i analiz z ich działalności, która to działalność jakoś i nas dotyczy, bo odbywa się na terenie naszej aktywności. Mogłaby obejmować informacje i rozmowy o planowanych wystawach i o możliwościach ich transferu na nasz teren lub o sympozjach Polski dotyczących. Można by i nas informować o tym, jak wyglądają konkretne zamierzenia i akcje w dziedzinie wspierania kultury polskiej na wschód od Polski, bo i nasze instytucje chętnie by w tym dziele uczestniczyły.

Na zakończenie pragnę podkreślić, iż uwagi, obserwacje i oceny powyżej podane mają bez wyjątku charakter osobisty. Niekoniecznie muszą się one pokrywać ze zdaniem innych osób sprawami tymi zainteresowanych.

Przypisy

[1] Chociażby tak wybitnych kolekcjonerów, jak m. in. Andrzej Ciechanowiecki, Tomasz Niewodniczański, Barbara Piasecka-Johnson, Wojtek i Ewa Fibakowie lub Tom Podlewski.

[2] By wspomnieć tylko znakomite kolekcje poloników w zbiorach takich instytucji, jak British Library w Londynie, Bibliothéque Nationale w Paryżu, Library of Congress w Waszyngtonie, Hoover Institution w Stanford lub archiwa, biblioteka i muzea w Watykanie.

Tagi

Więcej o Autorze (Autorach)

0raz Pozostałe Publikacje tego Autora (ów)

Janusz Morkowski

Biogram wkrótce. Przepraszamy - chwilowo niedostępny.

Copyrights

COPYRIGHTS©: STAŁA KONFERENCJA MUZEÓW, ARCHIWÓW I BIBLIOTEK POLSKICH NA ZACHODZIE
CAŁOŚĆ LUB POSZCZEGÓLNE FRAGMENTY POWYŻSZEGO TEKSTU MOGĄ ZOSTAĆ UŻYTE BEZPŁATNIE PRZEZ OSOBY TRZECIE, POD WARUNKIEM PODANIA AUTORA, TYTUŁU I ŹRÓDŁA POCHODZENIA. AUTOR NIE PONOSI ŻADNEJ ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA NIEZGODNE Z PRAWEM UŻYCIE POWYŻSZEGO TEKSTU (LUB JEGO FRAGMENTÓW) PRZEZ OSOBY TRZECIE.

Stała Konferencja Muzeów, Archiwów i Bibliotek Polskich na Zachodzie | MABPZ

Stała Konferencja
Muzeów, Archiwów i Bibliotek Polskich na Zachodzie

Sekretariat

Muzeum Polskie w Rapperwsilu
Schloss Rapperswil
Postfach 1251
CH-8640 Rapperswil
Schweiz

Kontakt

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
+41 (0)55 210 18 62

UWAGA

Z Sekretariatem MABPZ
prosimy kontaktować się tylko w kwestiach dotyczących Konferencji.

Niniejszy portal internetowy Stałej Konferencji Muzeów, Archiwów i Bibliotek Polskich na Zachodzie (MABPZ) został zainicjowany i był prowadzony do 2018 roku przez pracowników Polskiego Instytutu Naukowego w Kanadzie i Biblioteki im. Wandy Stachiewicz.
www.polishinstitute.org

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych
www.mkidn.gov.pl

Przy współpracy z Fundacją Silva Rerum Polonarum z Częstochowy
www.fundacjasrp.pl

Od 2020 r., projekt finansowany jest ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury - państwowego funduszu celowego; dzięki wsparciu Narodowego Instytutu Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą - Polonika
www.polonika.pl

Deklaracja dostępności strony internetowej
Deklaracja PDF pobierz

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Fundacja Silva Rerum Polonarum Częstochowa
Instytut Polonika